Po pierwszym artykule z tego cyklu traktującym o Google Sketchup czas na Blendera.

Blender jest jak… Indie. Jest wielki i wspaniały, kolorowy i pełen możliwości. Można w nim zrobić wszystko. Tylko że… niektórzy uciekają z Indii po 3 dniach pobytu przeładowani nadmiarem wrażeń i z mocnym postanowieniem, że nigdy nie wrócą do tego kraju. Podobnie jest z Blenderem – ma ocean możliwości, ale także barokowy, skomplikowany interfejs, który wymaga długiego oswajania się. Kiedyś przy dyskusji na temat Blendera ktoś stwierdził: “ten program nie ma typowej krzywej nauki, on w kwestii nauki ma pionową ścianę” i to chyba dobrze oddaje sprawę. Ale jeśli przebrnąć przez początkowe frustracje, to można się zakochać w możliwości tworzenia w tym programie praktycznie dowolnych kształtów… zupełnie tak jak w Indiach :-)

Blender to najbardziej popularny obecnie open-sourceowy edytor 3d. Jest rozwijany od ponad 10 lat i dorobił się armii użytkowników liczonej w milionach. Blender jest powszechnie używany do tworzenia animacji i wysokiej klasy renderingów. Ale okazuje się, że i dla drukarza 3d może on być idealnym narzędziem pracy. Blender pracuje przede wszystkim na siatkach wielokątów (zarówno trójkątów jak i czworokątów, by zadowolić zwolenników obu koncepcji). I to właśnie jego funkcje obróbki siatek nadają się świetnie do pracy przy drukowalnych modelach 3d. Dlatego, aby przerobić jakiegoś ściągniętego z Thingiverse STLa, sięgam często właśnie po ten program. Czytaj dalej »

© 2011 Suffusion theme by Sayontan Sinha