ultimaker

Niedawno w sprzedaży na eBay pojawiła się drukarka BlueBot 3d. To zgrabna maszyna o układzie kartezjańskim i nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, że BlueBot jest poza kolorem i logiem dokładną* kopią Ultimakera. Łącznie wydrukiem tornada na reklamowych fotkach…

 

 

 

 

 

 

 

I to również nie byłoby niezwykłe – wszak to open source i kopiowanie jest w jego naturze. Tak, ale poszczególne elementy Ultimakera wydane zostały ponad rok temu na licencji Creative Commons – Attribution – Non-commercial. Dwa ostatnie człony oznaczają, że nalezy wskazywać na to, że oryginalny design należy do założycieli holenderskiej firmy Ultimaker i nie można komercjalizować powstałych na ich podstawie rzeczy. Czy to słuszne podejście do open source czy nie, to kwestia dyskusyjna, ale w tym przypadku faktem jest, że oba te warunki (attribution i non-commercial) zostały przez BlueBota złamane.

Lokalnej pikanterii sprawie dodaje fakt, że choć na aukcji miejsce wysyłki to Hong-Konkg, to drugie biuro mieści się w Polsce. Zaciekawiło mnie to. Szybkie whois na podobnie brzmiącej, zarejestrowanej kilka tygodni temu domenie  wskazuje, że rejestratorem jest firma [Tu dostałem pogróżki prawnicze (w ciągu 4 godzin od publikacji!) więc zdjąłem nazwę firmy - sami sprawdźcie]. Zaznaczam, że nie wiem czy te sprawy mają coś ze sobą wspólnego i to może być zbieżność nazw i czasu ;-)

Takie zachowania powodują, że firma chcąca zarabiać na swoim produkcie następnym razem trzy razy się zastanowi czy chce umieszczać otwarte schamaty i pliki w internecie na zasadzie open-source. Co oczywiście nie pomoze całemu ruchowi “makerów”. Pytanie czy i ewentualnie co nasza społeczność drukarzy powinna robić wobec takich przypadków jak BlueBot.

*Pierwsze doniesienia (nie)szczęśliwych nabywców wskazują, że jakość wykonania Bluebota odbiega od oryginału.

© 2011 Suffusion theme by Sayontan Sinha