3spikeyballsnumbered2

Zebrałem kilka myśli na temat tego jak tworzyć modele, żeby dobrze się wydrukowały na dzisiejszych drukarkach klasy RepRap. Te wytyczne mogą być szczególnie przydatne początkującym drukarzom, a także osobom, które nie mają doświadczenia z drukiem i przygotowują modele 3d do wydrukowania przez osoby trzecie.

Kiedy tworzymy obiekt 3d pod kątem druku efektem końcowym powinien być plik w formacie STL (stereolitography) spełniający takie założenia:

1) Model powinien być “watertight” czyli stanowić pojedynczą “skórę” czy też siatkę o zerowej grubości będącej powierzchnią naszego obiektu. Siatka składająca się z trójkątów powinna być ciągła, nie mieć dziur, ani zagięć.

2) Żadne powierzchnie nie powinny się przenikać. Powinno być jasne co jest wnętrzem, a co zewnętrzem obiektu.

Aby powyższe punkty zwizualizować:

(źródło: ponoko.com)

Wszystkie trzy modele z zewnątrz wygladają tak samo. Natomiast pierwszy się kompletnie nie nadaje do druku, ponieważ zrówno kula, jak i stożki są osobnymi obiektami, i wszystkie są otwarte (nie są “watertight”). Drugi pokazuje kulę i stożki jako osobne zamknięte “watertight” obiekty nakładające się na siebie. Taki zbiór obiektów być może się wydrukuje, ale software może potraktować cześć wspólną kuli i stożków np. jako zewnętrze i niczym go nie wypełnić, albo zrobić coś równie dziwnego. Zdecydowanie lepiej unikać takich sytuacji. Trzeci przykład pokazuje model, który dobrze spełnia warunki #1 i #2.

Te dwa warunki należy sprawdzić przed wydrukiem za pomocą przepuszczenia pliku STL przez tą usługę sieciową Netfabb. A jeśli modelujemy częściej, to warto ściągnąć sobie darmowy program Netfabb Studio Basic, który robi z grubsza to samo lokalnie u nas na komputerze. Ta usługa i program potrafią też do pewnego stopnia naprawić nie-do-końca-dobry model.

Kolejne cechy elementy dobrego modelu to: Czytaj dalej »

 

Kilka miesięcy temu Sieć obiegły filmiki przedstawiające urządzenie LeapMotion czyli ultra-dokładnego następcę Kinecta na sterydach (za jedyne 70 USD).

The video cannot be shown at the moment. Please try again later.

Choć dla konsumentów urządzenie ma być dostępne od lutego przyszłego roku, to już dziś przy pewnej dozie szczęścia można otrzymać development kit. Od kilku dni firma rozsyła w partiach Leapy do ponad 26000 deweloperów z całego świata, którzy do dziś zgłosili się po zestawy.

Jeśli urządzenie spełni pokładane w nim nadzieje, to sądzę, że za dwa lata wszystkie nowe laptopy będą miały Leap’a wmontowanego domyślnie obok touchpada.

Trudno mi sobie wyobrazić jak to wpłynie na cyfrową fabrykację, ale jestem pewien, że już niedługo zobaczymy Leap’a w zestawieniu np. z drukarkami 3d.

 

Wśród wielu zastosowań druku 3d na pierwszy plan wysuwają się te, gdzie trzeba stworzyć pojedyncze obiekty lub bardzo krótkie serie dostosowane do konkretnej potrzby/sytuacji. Pięknym przykładem jest drukowany szkielet dla niepełnosprawnej dziewczynki:

The video cannot be shown at the moment. Please try again later.

(dzięki za linka Tomek!)

Dla mnie, poza fajnymi emocjami, to wideo pokazuje problematyczność zastosowania druku 3d w codziennym życiu. Na filmie widać jak wyoko opłacany specjalista (a zapewne kilku) spędza tygodnie na zaprojektowaniu jednego urządzenia. I choć sam druk zapewne nie kosztuje dużo, to wysiłek zaprojektowania użytecznego obiektu jest bardzo kosztowny.

To jedno podejście do tematu – tworzenie rzeczy na indywidualne zamówienia. Jak wie każdy, kto tego próbował, jest to na tyle trudne, że przeciętny Kowalski nie będzie chciał się nauczyć projektrować 3d, żeby coś sobie wydrukować.

Z drugiej strony mamy Thingiverse czy Shapeways, gdzie są gotowe produkty. Wybieramy z listy, wybieramy materiał i drukujemy, względnie płacimy i drukują dla nas. Pod względem projektowania bułka z masłem, ale jesteśmy jednocześnie ograniczeni do tego co stworzyli inni.

Myślę jednak, że jednym z kluczy do upowszechnienia druku 3d i użycia jego siły, jest to co znajduje się pomiędzy opisanymi wyżej skrajnościami: szybkie dostosowywanie istniejących projektów do konkretnego klienta/potrzeby. Choćby poprzez automatyzację projektowania lub stworzenie do tego na tyle prostych narzędzi, żeby ów Kowalski potrafił to zrobić sam. Przykłady już są. Można przez sieć dostosowywać sobie świeczniki, lalki, bransolety czy inne rzeczy.

Idac krok dalej i trochę  bujając w obłokach i można pomyśleć o podobnych rozwiązaniach dla zastawy stołowej, mebli, lamp czy innych powszechnie kupowanych i uważanych za “dizajnerskie” obiektów. Można też wyobrazić sobie automatyczne tworznie obiektów po przeskanowaniu w 3d osoby/wnętrza.

Sądzę, że dopiero takie wyeliminowanie trudności projektowania przyczyni się do przyniesienia druku 3d pod strzechy.

 

Sezon ogórkowy mamy w pełni. Ten czas można przeleżeć na plaży, albo… remontować mieszkanie. Wybierając tą drugą opcję użyłem ostatnio drukarki i skanera 3d, aby wspomóc wykończenie wnętrz. Oto mała foto-relacja.

Jedna ze ścian w mieszkaniu wyglądała bardzo pusto – szczególnie z kablem do kinkietu na środku.  Jednocześnie w okolicy znalazła się intrygująca dalekowschodnia maska.

Już od kilku tygodni miałem pomysł, żeby połączyć jedno z drugim, a teraz w wakacje znalazł się po temu czas. Maska ma wgłębienie w tylnej części – w sam raz, żeby coś tam zmieścić.

Zaprojektowałem w kilka chwil uchwyt do maski w Google Trimble SketchUp. Cylindryczny kształ uchwytu nie pasuje do maski. Ale od czego mamy technikę XXI wieku?

Zeskanowałem maskę używając popularnego zestawu DAVID Laserscanner. Czytaj dalej »

 
ratusz_STL

Od dłuższego czasu interesuję się zastosowaniem RepRapów jako narzędzia do drukowania modeli architektonicznych. Jak dotąd większość takich modeli drukuje się z użyciem drukarek proszkowych lub SLS, z racji precyzji, oraz tego, że modele nie potrzebują wogóle supportu. Jeśli chodzi o drukarki FDM typu RepRap, z pojedyńczym ekstruderem, sprawa jest trochę bardziej skomplikowana, bo trzeba się wpisać w pewien sposób w ograniczenia. Nawisy ok 45 stopni, ‘mostki’ – ale nie za długie, i drukowane z inną prędkością itp.

Mimo powyższych ograniczeń, okazuje się, że drukowanie całkiem precyzyjnych modeli jest możliwe. Chyba najpopularniejszym przykładem jest gotycka katedra zamieszczona na Thingiverse przez użytkownika Skimbal.

Więcej przykładów można znaleźć wpisując w polu wyszukiwania takie słowa jak ‘building’ albo ‘architecture’, jednak ilość ciekawych modeli nie poraża. Dlaczego ? Prawdopodobnie dlatego, że przygotowanie takiego modelu do procesu FDM to dodatkowy nakład pracy i czasu, poza samym modelowaniem. Do tego chyba niewiele osób wierzy, że drukarka ma wystarczającą precyzję.

Poza tym – tak jak w przypadku modeli z Google Warehouse, zazwyczaj nie są one gotowe do ‘pociachania’ slicerem. Dobrym przykładem jest poniższy model ratusza, który miałem ostatnio okazję drukować. Na zrzucie ekranu widać poodwracane normalne (kolor czerwony), oraz niedomknięte krawędzie (żółty przerywany).

Czytaj dalej »

© 2011 Suffusion theme by Sayontan Sinha