Spójrzcie na ten wazonik. Niby normalny wydruk, ale…
… zaraz, zaraz – jak oni zrobili tą falującą wstęgę? Dodam, że drukowane to było na maszynie z jedną głowicą zmieniając jedynie kolor drutu (niemodyfikowany Ultimaker).
Okazuje się, że da się takie cudo zrobić za pomocą stworzonego przez Holendrów pluginu do popularnego slicera “Cura“. Ten kawałek kodu przerabia g-code tak, by dynamicznie zmieniała się tak wysokość warstwy, jak i pozycja osi Z w różnych punktach wydruku. Pojedyncza warstwa przestaje więc być płaszczyzną, a zaczyna być powierzchnią powyginaną zgodnie z życzeniem użytkownika.
Takie wyginanie ma swoje granice, np. trzeba uważać, żeby wydruk nie zderzył się z głowicą drukującą, która w końcu też ma swoją szerokość. Natomiast trudno odmówić temu podejściu pomysłowości i uroku.
I na pewno znajdzie się kilka kreatywnych, zapewne artystycznych, zastosowań dla “falującego Z”. A może i technicznie da się tego użyć, np. żeby minimalizować słabą odporność wydruków na rozwarstwienia.
Co dalej? Wychylne głowice o 5 stopniach swobody?
Ostatnie komentarze