Skanowanie 3d staje się coraz popularniejsze. Jednak mimo rozwoju software przeskanowany obiekt wciąż wymaga sporo pracy zanim będzie można go wydrukować. Tutaj jest świetny tutorial na temat tego jak poradzić sobie z typowymi problemami w wirtualnym obiekcie powstałym przy skanowaniu.

Zadziwia to jak wielu narzędzi (na szczęście darmowych) trzeba użyć żeby osiągnąć dobre rezultaty. To tylko oznacza, że wciąż nie ma trójwymiarowego odpowiednika wszechmocnego Photoshopa (czy może raczej Gimpa).

 

Po pierwszym artykule z tego cyklu traktującym o Google Sketchup czas na Blendera.

Blender jest jak… Indie. Jest wielki i wspaniały, kolorowy i pełen możliwości. Można w nim zrobić wszystko. Tylko że… niektórzy uciekają z Indii po 3 dniach pobytu przeładowani nadmiarem wrażeń i z mocnym postanowieniem, że nigdy nie wrócą do tego kraju. Podobnie jest z Blenderem – ma ocean możliwości, ale także barokowy, skomplikowany interfejs, który wymaga długiego oswajania się. Kiedyś przy dyskusji na temat Blendera ktoś stwierdził: “ten program nie ma typowej krzywej nauki, on w kwestii nauki ma pionową ścianę” i to chyba dobrze oddaje sprawę. Ale jeśli przebrnąć przez początkowe frustracje, to można się zakochać w możliwości tworzenia w tym programie praktycznie dowolnych kształtów… zupełnie tak jak w Indiach :-)

Blender to najbardziej popularny obecnie open-sourceowy edytor 3d. Jest rozwijany od ponad 10 lat i dorobił się armii użytkowników liczonej w milionach. Blender jest powszechnie używany do tworzenia animacji i wysokiej klasy renderingów. Ale okazuje się, że i dla drukarza 3d może on być idealnym narzędziem pracy. Blender pracuje przede wszystkim na siatkach wielokątów (zarówno trójkątów jak i czworokątów, by zadowolić zwolenników obu koncepcji). I to właśnie jego funkcje obróbki siatek nadają się świetnie do pracy przy drukowalnych modelach 3d. Dlatego, aby przerobić jakiegoś ściągniętego z Thingiverse STLa, sięgam często właśnie po ten program. Czytaj dalej »

 
sketchup1

Gdy popatrzę na moje wydruki to zapewne 60% z nich pochodzi z Thingiverse  albo podobnych źródeł. Ale dość często zdarza mi się nie znaleźć w Sieci tego, czego potrzebuję, nachodzi mnie wena na stworzenie czegoś od podstaw, albo muszę przerobić jakiś istniejący wirtualny obiekt. I tutaj wkraczają do akcji programy do obróbki 3d.

Postaram się w kolejnych wpisach przybliżyć trzy najczęściej przeze mnie używane programy. Mowa o Google SketchUp, Blenderze i OpenSCADzie (wszystkie trzy open-source’owe i darmowe!). Pewnie każdy obiekt 3d da się w końcu stworzyć w każdym programie, ale używam tych trzech równolegle, bo każdy z nich ma unikalne cechy, które ułatwiają/przyśpieszają pracę w konkretnych aspektach. Zaczniemy od…

Google SketchUp

Intuicyjność! To słowo klucz jeśli chodzi o ten program. Twórcy ze stajni Google dokonali mistrzowskiej sztuki połączenia prostoty interfejsu z bardzo dużymi możliwościami. Już po kilku minutach zabawy z programem wiemy z grubsza co i jak i możemy zająć się tworzeniem. Szczególnie, że dostępna jest wersja w języku polskim. Warto dodać, że przez wiele dni pracy z programem nie udało mi się go zawiesić.

SketchUp powstał pierwotnie przede wszystkim jako narzędzie dla zastosowań około-architektonicznych (np. tworzenia modeli budynków do Google Earth). Zapewne dlatego zaimplementowano tu funkcjonalność znaną z profesjonalnych CADów: gdy tworzymy kształt czy przesuwamy go lub skalujemy możemy z klawiatury zdefiniować liczbowy parametr dla tej akcji np. przy rysowaniu odcinka jego długość. To bardzo ułatwia tworzenie precyzyjnych obiektów.

CADowski charakter programu widać w jego ortogonalnej strukturze. Gdy wykonujemy myszką daną operację, jak choćby rysowanie czy przesuwanie, domyślnie realizuje się ona wzdłuż jednej z głównych osi X,Y,Z. Oczywiście możemy również rysować czy przesuwać rzeczy po dowolnym wektorze. Jednocześnie bardzo przydatną opcją zaimplementowaną w SketchUpie jest podpowiadanie użytkownikowi co chce zrobić. Może brzmi to dziwnie, ale jeśli ostatnio rysowaliśmy odcinek o długości 30mm w osi X, to gdy zaczniemy rysować w pobliżu kolejny odcinek, program usłużnie przeskoczy nam kursorem na odległość 30mm. Realizowane jest to zadziwiająco sprawnie i nienachalnie, więc znacznie częściej pomaga niż przeszkadza.

Czytaj dalej »

 

Ósmego marca w krakowskim Bunkrze Sztuki otwarta zostanie wystawa prezentująca instalację ‘Przestrzeń Rozwiązań’. Zaprojektowana przez Michała Piaseckiego i Magdalenę Jurkowską instalacja jest jedną z trzech ekspozycji będących częścią Międzynarodowego Biennale Architektury Wnętrz. Przedstawiać ona będzie prawie 60 modeli wydrukowanych na drukarkach typu RepRap, ilustrujących ideę parametrycznej przestrzeni. Oficjalny tekst opisuje to tak :

Modelowanie parametryczne to tworzenie dedykowanych algorytmów opisujących przestrzenne formy za pomocą zestawu parametrów. Narzędzie to pozwala uzyskać wiele form różniących się od siebie konkretnymi cechami i wygenerowanych z użyciem jednego algorytmu. Dlatego niebawem projektanci zamiast tworzyć pojedyncze formy, będą się skupiać na projektowaniu przestrzeni rozwiązań. Użytkownicy natomiast będą te przestrzenie przeglądać i wybierać takie rozwiązania, które najlepiej spełniają ich potrzeby.

Prezentowana instalacja łączy w sobie elementy kreacji artystycznej, przypadku i matematycznego rygoru. Podobnie jak w naturze, tak i tutaj kody i nadrzędne zasady decydują o różnorodności form. Każdy z obiektów tworzących zawieszoną chmurę jest inny, choć stanowi część jednolitego modelu. ?Przestrzeń rozwiązań? to propozycja zmierzenia się z wielością jaką implikują nowe parametryczne narzędzia w projektowaniu. Sześćdziesiąt wydruków wykonanych w technologi 3D składających się na przestrzenną chmurę rozwiązań zostało wygenerowanych z użyciem tego samego algorytmu, ale każdy ma nieco inne parametry, przez co każdy jest niepowtarzalny.

Czytaj dalej »

 
makeitreal

W sieci pojawia się ostatnimi czasy wiele konkursów związanych z tworzeniem obiektów 3d. Zazwyczaj ogłaszają je strony typu Shapeways czy Ponoko i można w nich wygrać bon na wydruk swojego lub innego obiektu.

Tym razem konkurs ogłosił Instructables – popularny portal zrób-to-sam, na którym publikuje się instrukcje krok po kroku jak zrobić interesujące i kreatywne rzeczy. Ten konkurs jest jednak szczególny ze względu na nagrody.

Główną wygraną w nim jest profesjonalna drukarka 3d Objet 30 warta 50 000 USD wraz z zapasem surowca na pół roku drukowania! Ponadto 10 kolejnych osób na osłodę otrzyma drukarki UP! o których krótko pisaliśmy niedawno – każda warta 3000 USD. Naprawdę jest o co (poza sławą) powalczyć.

Aby wziąć udział w konkursie należy do końca kwietnia stworzyć na Instructables opis procesu zmiany obiektu wirtualnego w fizyczny za pomocą dowolnej metody (np. druku 3d czy wycinarki laserowej). Zostawia to spore pole do popisu i przypuszczam, że zgłoszenia konkursowe przybiorą bardzo zróżnicowane i ciekawe formy. Ze szczegółami konkursu możesz się zapoznać tutaj.

Dla nas Polaków jest drobny haczyk: z niezrozumiałych dla mnie przyczyn zgłoszenia konkursowe muszą pochodzić od rezydentów (lecz niekoniecznie obywateli) USA, Kanady, Wielkiej Brytanii i Australii. Jestem jednak pewien, że biorąc pod uwagę naszą emigrację sprzed kilku lat, jest to tylko drobna niedogodność dla zdeterminowanych polskich twórców.

© 2011 Suffusion theme by Sayontan Sinha